czwartek, 11 lipca 2013

Tektonika uczuć - Eric Emmanuel Schmitt




           
             Eric Emmanuel Schmitt dotąd był mi znany z nazwiska i Oskara i Pani Róży. Choć od dawna na mojej liście książek do przeczytania jest Trucicielka, to postanowiłam jednak najpierw sięgnąć do Tektoniki uczuć. Skoro mówi się, że jego książki to takie perełki, postanowiłam się o tym przekonać. I… po dwóch godzinach byłam zaskoczona, że w tak niewielu stronach znalazłam tyle treści, a książka leżała już wśród przeczytanych ;)

                Diane i Richard są w sobie bez pamięci zakochani, a przynajmniej tak im się wydaje. Wydaje im się również, że niebawem zrobią kolejny krok w swoim związku, staną na ślubnym kobiercu. I kiedy wszystko wydaje się tak idealne, okazuje się, że jednak coś jest nie tak. Diane zaczyna przyglądać się ich relacji, zauważa, że nie jest już tak jak dawniej. Że nawet kilkudniowa rozłąka nie sprawia im już takiego problemu jak kiedyś, że on nie przytula jej już tak mocno, a podczas czytania oboje namiętnie ziewają. Postanawia podzielić się z nim swoimi wątpliwościami i wskutek  braku komunikacji… rozstają się. Odtąd uczucie miłości, które wypełniało ich po brzegi, zaczyna przeobrażać się w chorą nienawiść, która jednemu z nich dostarczy szczęścia, a drugiemu niewyobrażalnego żalu.

                Choć nie miałam wielu okazji do poznania twórczości E. E. Schmitta, to z pewnością teraz będę miała czas na jej nadrobienie. Tektonika uczuć okazała się pewnego rodzaju opowieścią, która przypominała mi czytanie scenariusza spektaklu teatralnego. Taka forma nigdy nie wydawała mi się atrakcyjna, a jednak, przekonałam się, że taka prosta forma w niczym nie jest gorsza od prozy. Piękna opowieść poruszająca prosty schemat – ona, on i uczucie.  Pokazująca jak trudna jest komunikacja między ludźmi i skutki jakie przynoszą niedomówienia, oszustwa i kłamstwa. Pouczająca, pełna intrygi, manipulacji historia, która uświadamia, że czasami chyba nie do końca rozumiemy uczucia, jakie nami targają i fakt, że szczere i prawdziwe uczucie jest naprawdę czymś trudnym.
Jest to jedna z tych książek, o których trudno powiedzieć, że się podobała. Dlaczego? Bo nie taki jest jej cel. Eric Emmanuel Schmitt nie napisał jej po to, żeby zaczytywać się w niej godzinami i zachwycać wydumaną treścią, ale po to, żeby w pewnym sensie w prostej historii odnaleźć psychologię miłości. To z pewnością wyszło mu rewelacyjnie,  prawda w niej zawarta skłania do refleksji i uświadamia, że choć nic tego nie zapowiadało, to jednak mamy sobie wiele do zarzucenia.

Moja ocena: 8/10

21 komentarzy :

  1. ojjj jaki Ty mas zdar przekonywania :D

    OdpowiedzUsuń
  2. E. E. Schmitt jest autorem, po którego zawsze mogę sięgnąć bez wahania, gdy mam ochotę na maksimum emocji i refleksji w minimalnej objętości i nigdy jeszcze się nie rozczarowałam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Erica-Emmanuela Schmitta nie znam praktycznie w ogóle. Gdzieś tam kiedyś... bardzo dawno temu, przeczytałam Oskara i panią Różę, ale to wszystko. Przyznać muszę, iż świadomie odmawiałam sobie przeczytania czegokolwiek, co wyszło spod pióra tego pana. Dlaczego? Nie wiem. Tak jakoś wyszło, po prostu. Któregoś jednak dnia, skuszona wieloma pozytywnymi blogowymi recenzjami, postanowiłam dać szansę temu pisarzowi i... sięgnęłam po "Tektonikę uczuć".

    OdpowiedzUsuń
  4. Schmitt to pewniak, zawsze zero rozczarowania, nigdy nie męczy, a co więcej zawsze coś po Nim zostaje :) Tektoniki nie czytałam, ale z przyjemnością sięgnę.
    Ostatnio czytałam jego "Kobietę w lustrze: i też śmiało mogę polecić.A najbardziej polecam "Odette i inne historie miłosne". Jest tam jedno opowiadanie o pewnej niepoznającej się starszej kobiecie...chwytające za serce, ale nic więcej nie powiem, bo spalę puentę a naprawdę warto samemu to odkryć:)
    Coraz bardziej mi się Twój blog podoba, serio serio :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam jeszcze w zanadrzu "Trucicielkę", a potem w takim razie pewnie skuszę się na "Odette..." :)

      Usuń
  5. kazdy swoj dzien zaczynam od bagietki , czarnej herbaty i .. Twojego bloga -,- bardzo sie ciesze ze liczba wyswietlen tak rosnie i ze moi znajomi tez go polubili

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam się, że pierwsze słyszę nazwisko autora. Sądząc po twojej opinii na temat akurat tej pozycji, jest to książka do której z pewnością warto zajrzeć. Szczególnie, kiedy się nie ma zbyt wiele czasu na dłuższe książki ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tez wczesniej o nim nie slyszalam , ale powiem szczerze ze zachwycila mnie recenzja

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaledwie jakieś 2 dni temu czytałam recenzję tej książki :) Bardzo podoba mi się okładka tej książki. Nie mam za bardzo ochoty na historie o nieudanej miłości, ale kiedyś pewnie po Schmitta sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. zgadzam sie w 100% z pania wyzej :) ciekawie piszesz zdolniacho :)

    OdpowiedzUsuń
  10. CIEKAWY BLOG . POZDRAWIAMY !

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam ją w bibliotece. Muszę ją wypożyczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. a czy czytujesz romanse ? moze polecisz jakis ? z gory dziekuje dobra dziewczyno :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawie ;) Ale chyba jednak się nie skuszę ;/ mam dość romansów, miłosnych rozterek... jestem rządna horrorów ;) po za tym za krótka jak na mój gust. Dobre zajęcie na dwie nudne do bólu godziny rachunkowości, ale nie na dłuższą metę. Ale z twojej opinii widzę, że jest refleksyjna, więc jak przypadkiem na nią trafię- przeczytam :)) Pozdrawiam ;***
    PS Przez jeszcze jakiś czas mnie nie będzie, niestety ;/ nie mam internetu obecnie ;/ wpadłam tylko na chwilę u kumpla ;)) Jeszcze raz pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. jestes inspiracja - tyle w temacie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo szybko przybywa ci wyswietlen , komentarzy i ludzi ktorym twoj blog bardzo sie podoba :D fajnie , ze cos znowu nie o modzie i pudrach



    ps. pozdrawiam goraco z bytowa !

    OdpowiedzUsuń
  16. aproposss inspiracji , mam pytanie do właścicielki bloga - jak polujesz na tytuły , korzystasz z innych blogow , czy poprostu na oko ;> ?

    OdpowiedzUsuń
  17. Eric-Emmanuel Schmitt jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, ale tej książki jeszcze nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  18. nie znam autora :-) ale skoro kazdy chwali to moze sie skusze . poki co zachecam wszystkich zeby zagladali do ciebie bo milo mozna tu spedzic czas :-)

    OdpowiedzUsuń