poniedziałek, 21 października 2013

Nie mów nic, kocham cię - Mhairi McFarlane



                Pomimo pięknej pogody, jaką w ostatnim czasie raczy nas jesień, niestety i mnie nie ominęła choroba, o którą teraz naprawdę nie trudno. Jesień kojarzy mi się właśnie z kremem z dyni, korzenną herbatą czy książką, która w chłodne dni poprawi moje samopoczucie. W takich chwilach książkowym ratunkiem są dla mnie historie, których pozytywna energia napełni mnie optymizmem i dobrym nastrojem. Nie mów nic, kocham cię wydała mi się idealnym wyborem, głównie za sprawą okładki, która swoim wyglądem nie pozostawiła mi żadnych wątpliwości.

                Rachel jest dziennikarką sądową i pomimo tego, że przekroczyła już trzydziestkę, wciąż czuje się niezależna i nie ma ochoty niczego zmieniać w swoim życiu. Planowany od dłuższego czasu ślub z wieloletnim partnerem, Rhysem, nie cieszy jej już i zaczyna zastanawiać się, czy nie będzie to największy błąd w jej życiu. Pewnego dnia podczas zwyczajnej, codziennej rozmowy pada zbyt wiele słów, których nie sposób już cofnąć i dziesięcioletni związek Rachel i Rhysa zostaje zakończony.
                Jakiś czas później będąc w bibliotece, Rachel niespodziewanie spotyka przyjaciela sprzed lat, Bena, którego poznała będąc jeszcze na studiach. Po kilku spotkaniach przekonuje się, że nadal jest tym samym mężczyzną, którego poznała przed dziesięciu laty. Dowiaduje się o nagłej przeprowadzce Bena i kobiecie, którą poślubił, sama natomiast zwierza mu się z rozstania z Rhysem, którego Ben również miał okazję poznać. Nieoczekiwanie regularne spotkania uzależniają ich od siebie i zaczynają przeradzać się w coś więcej, a uczucia sprzed lat wracają ze zdwojoną siłą…

                Choć wydawać się może, że jest to niczym nie wyróżniająca się książka obyczajowa, nic bardziej mylnego. Przekonała mnie do niej piękna okładka, która wygląda niczym wyjęta z filmu. Początkowo myślałam, że faktycznie istnieje również film pod tym tytułem i nawet szukałam na ten temat informacji, niestety na próżno. Jest to jedna z tych książek, o których warto jedynie wspomnieć, aby podczas czytania odczuwać większą satysfakcję. Przedstawia piękną i mądrą historię o przeznaczeniu i przyjaźni między kobietą a mężczyzną przez pryzmat wydarzeń, które następują w życiu każdego człowieka. Napisana ciepłym językiem powoduje, że naprawdę nie można się od niej oderwać, a każda kolejna strona utwierdza w przekonaniu jej wyjątkowości. Choć czytałam ją już jakiś czas temu, jej charakter wciąż powraca do mnie myślami, dlatego zachęcam Was do jej przeczytania, ponieważ jest to jedna z najpiękniejszych historii, jakie czytałam.

Moja ocena: 9,5/10

7 komentarzy :

  1. Również okładka skojarzyła mi się z jakimś plakatem filmowym.
    Historią tą mnie wciągnęłaś, aż chce wiedzieć co dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też pomyślałam, że to filmowa okładka i zaczynałam się zastanawiać, kim jest aktor na dolnej fotografii ;)
    Dzięki za rekomendację, a tobie życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, też bym dała sobie co bądź uciąć, że to plakat z filmu na podstawie książki :)
    I tak się wkreciąłm, że aż chcę zapytać czy będą na końcu razem...ale wiem że to równie wredne jak wyrwanie ostatnich stron kryminału ;) wiec chyba sama sprawdzę :)
    xoxo♥ i zdrówka zdrówka

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, tak fajnie napisałaś, że chyba sprawdzę jakie jest zakończenie :>!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka jest na prawdę świetna i zasługuje na ocenę, jaką jej przyznałaś :) polecam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mów nic - tylko pisz! :)) Tym bardziej, że nominowaliśmy Cię do Liebster Blog Award, szczegóły są u Nas na blogu :)

    OdpowiedzUsuń