Tak,
jak nie szata zdobi człowieka, tak podobno nie ocenia się książki po okładce.
Niby tak… ale jak tu obojętnie przejść obok czegoś tak uroczego? Nie tylko
kolorystyka okładki, ale przepyszne makaroniki i wieża Eiffla zupełnie
pozbawiły mnie stanowczości i nie miałam wątpliwości, że jeszcze tego samego
wieczoru do niej zajrzę. Fakt, nawet nie spojrzałam na opis znajdujący się na
tylnej okładce, ale czy jest możliwość, żeby taka okładka kryła za sobą coś nieciekawego?
Amy
jest Amerykanką z krwi i kości i bez pamięci zakochana jest w Paryżu i…
słodkościach. W Nowym Jorku zna wszystkie miejsca, w których warto zjeść
muffinki, czekoladki i inne pyszności, które opisuje we własnej kolumnie Sweet
Freak w jednej z tamtejszych gazet. Kiedy dostaje propozycję pracy dla Louisa
Vuittona w Paryżu, nie posiada się z radości i choć żal jest jej zostawiać
dotychczasowe życie, decyduje się zamieszkać w Mieście Świateł i rozpocząć
zupełnie nowy etap. Praca u jednego z
największych domów mody i możliwość odkrywania Paryża są spełnieniem jej
marzeń. Amy przemierza Paryż velib’em, odnajdując najpiękniejsze zakamarki i
poznając nowe smaki w lokalnych kawiarniach. Z czasem jednak zaczyna jej
doskwierać samotność, a bariera językowa nadal stanowi dla niej problem. Brak
jej najbliższych i gwarnego życia w Nowym Jorku. Co wybierze Amy – romantyczne
uliczki Paryża, czy tętniący życiem Nowy Jork?
źródło: www.weheartit.com
Amy
Thomas jest kolejną autorką, która swoje doświadczenia w Paryżu przelała na
kartki papieru. Bardzo łatwo można zorientować się, że jest wielkim
łakomczuchem, choć zupełnie po niej tego nie widać! Choć książka opisuje jej
historię, to zdecydowanie największą część zajmuje miłość Amy do jedzenia. Na
pewno nie jest to powieść dla osób będących na diecie, lub takich, które nie
mogą pozwolić sobie na beztroskie podjadanie, bo czytanie jej bez czegoś
słodkiego pod ręką jest po prostu niemożliwe. Za to z pewnością przeznaczona
jest dla tych, którzy jak ja marzą o Paryżu lub stanowi powód do wspomnień dla
tych, którzy mieli okazję go już zobaczyć. Amy opisała mnóstwo miejsc wartych
odwiedzenia, dlatego cieszę się, że kiedy już tam pojadę, będę bogatsza w
wiedzę o tym, gdzie warto pójść i co zobaczyć, zdecydowanie podsyciła we mnie
chęć wyjazdu (nawet sprawdziłam ceny biletów lotniczych!). Jedyne, co
przeszkadzało mi podczas czytania, to mnóstwo francuskich zwrotów, zdań,
wyrażeń, które po prostu mnie męczyły, tym bardziej, że po francusku umiem się
jedynie przedstawić, więc nie miałam pojęcia o ich znaczeniu. Poza tym w środku
jest równie urocza, co na zewnątrz. Początek każdego rozdziału opatrzony jest
rysunkiem maleńkiej babeczki z filiżanki kawy, co po prostu cieszy oko i współtworzy
charakter tej książki.
Natomiast na końcu każdego rozdziału autorka umieściła
krótkie opisy Słodkich punktów na mapie, gdzie poleca najlepsze kawiarnie,
cukiernie, herbaciarnie, czy lokalne sklepiki, w których znajdziemy lokalne
słodkości, zarówno w Paryżu, jak i w Nowym Jorku. Już wiem, gdzie znajdę
najpyszniejsze muffiny, tartaletki i ciacha ;) A do tego na końcu książki
umieściła adresy wszystkich odwiedzonych słodkich miejsc, więc wyjeżdżając w
żadnym wypadku nie można o niej zapomnieć! :)
Chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o autorce i jakie było
moje zdziwienie, kiedy natknęłam się na jej bloga! God, I love Paris, bo tak
się nazywa, zawiera masę ciekawych zdjęć i zapisków, do których powinien zajrzeć
każdy miłośnik, bo Amy bardzo często go aktualizuje! Znajdziecie go tutaj. A
okładka w oryginale jest jeszcze ładniejsza!
Moja ocena: 7,5/10
No , no , no .. super przygotowalas recenzje i zdjecia do opisu ksiazki . kompozycja genialna , zachecilas do czytania jak najbardziej
OdpowiedzUsuńWedług mnie, powyższy post jest najlepszą i najciekawszą recenzją, jaką do tej pory dodałaś. Nie brakuje tutaj zdjęć związanych z książką, samych stron książki, na których można zobaczyć to, co wcześniej opisałaś (jak np. babeczka i filiżanka kawy:) Pomijając już ciekawe i apetyczne zdjęcia, które moim zdaniem w trafny sposób urozmaicają ten wpis, trzeba zauważyć, że przeplatane są one ciekawą i subiektywną opinią na temat książki. Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej recenzji utrzymanych w podobnym klimacie ! :) d.
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność przeczytać- książka jest świetna i warta swojej ceny :) Poza tym bardzo ładnie wygląda na mojej półce. Śmiało można polecić wszystkim fanom Paryża, ale i nie tylko... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGENIALNA !!! POLECAM !!!
OdpowiedzUsuńBrzmi to wszystko bardzo smacznie i zazdroszcze jej pracy dla LV pewnie miała zniżki na zakupy u nich hahah :P
OdpowiedzUsuńczy inspirowalas sie kims zakladajac swojego bloga ? czy poprostu postanowilas polaczyc pasje z czyms tworczym ?
OdpowiedzUsuńGod, I love Paris, - swietny blog ! fantastyczny :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie milego upalnego dnia ;]
blog faktycznie jest ciekawy , alczkolwiem pozostane wierna temu .
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne newsy :)
paryz jak dla mnie jest przereklamowany , poluje na ksiazke np o iraku , australii itp ..
OdpowiedzUsuń